Będzie brakować mi tych nabożeństw...
GORZKIE ŻALE
POBUDKA
Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się, me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje!
Na ból męki Chrystusowej
Żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki
W twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we krwi ran swoich
Obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę,
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.
INTENCJA
W tej ostatniej części będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od chwili ukoronowania aż do ciężkiego skonania na krzyżu. Te bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi, jakie Mu wyrządzano, ofiarujemy za grzeszników zatwardziałych, aby Zbawiciel pobudził ich serca zbłąkane do pokuty i prawdziwej życia poprawy oraz za dusze w czyśćcu cierpiące, aby im litościwy Jezus krwią swoją świętą ogień zagasił; prosimy nadto, by i nam wyjednał na godzinę śmierci skruchę za grzechy i szczęśliwe w łasce Bożej wytrwanie.
Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się, me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje!
Na ból męki Chrystusowej
Żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki
W twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we krwi ran swoich
Obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę,
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.
INTENCJA
W tej ostatniej części będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od chwili ukoronowania aż do ciężkiego skonania na krzyżu. Te bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi, jakie Mu wyrządzano, ofiarujemy za grzeszników zatwardziałych, aby Zbawiciel pobudził ich serca zbłąkane do pokuty i prawdziwej życia poprawy oraz za dusze w czyśćcu cierpiące, aby im litościwy Jezus krwią swoją świętą ogień zagasił; prosimy nadto, by i nam wyjednał na godzinę śmierci skruchę za grzechy i szczęśliwe w łasce Bożej wytrwanie.
HYMN
Duszo oziębła, czemu nie gorejesz?
Serce me, czemu całe nie truchlejesz?
Toczy twój Jezus z ognistej miłości
Krew w obfitości.
Ogień miłości, gdy Go tak rozpala,
Sromotne drzewo na ramiona zwala;
Zemdlony Jezus pod krzyżem uklęka,
Jęczy i stęka.
Okrutnym katom posłuszny się staje,
Ręce i nogi przebić sobie daje,
Wisi na krzyżu, ból ponosi srogi
Nasz Zbawca drogi!
O słodkie drzewo, spuśćże nam już Ciało,
Aby na tobie dłużej nie wisiało!
My je uczciwie w grobie położymy,
Płacz uczynimy.
Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało!
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości,
Dla Twej miłości!
Niech Ci, mój Jezu, cześć będzie w wieczności
Za Twe obelgi, męki, zelżywości,
Któreś ochotnie, Syn Boga jedyny,
Cierpiał bez winy!
LAMENT DUSZY NAD CIERPIĄCYM JEZUSEM
Jezu, od pospólstwa niezbożnie
Jako złoczyńca z łotry porównany,
Jezu mój kochany!
Jezu, przez Piłata niesłusznie
Na śmierć krzyżową za ludzi skazany,
Jezu mój kochany!
Jezu, srogim krzyża ciężarem
Na kalwaryjskiej drodze zmordowany,
Jezu mój kochany!
Jezu, do sromotnego drzewa
Przytępionymi gwoźdźmi przykowany,
Jezu mój kochany!
Jezu, jawnie pośród dwu łotrów
Na drzewie hańby ukrzyżowany,
Jezu mój kochany!
Jezu, od stojących wokoło
I przechodzących szyderczo wyśmiany,
Jezu mój kochany!
Jezu, bluźnierstwami od złego,
Współwiszącego łotra wyszydzany,
Jezu mój kochany!
Jezu, gorzką żółcią i octem
W wielkim pragnieniu swoim napawany,
Jezu mój kochany!
Jezu, w swej miłości niezmiernej
Jeszcze po śmierci włócznią przeorany,
Jezu mój kochany!
Jezu, od Józefa uczciwie
I Nikodema w grobie pochowany,
Jezu mój kochany!
Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony,
Dla nas zmęczony i krwią zbroczony.
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony!
ROZMOWA DUSZY Z MATKĄ BOLESNĄ
Ach, Ja Matka boleściwa,
Pod krzyżem stoję smutliwa,
Serce żałość przejmuje.
O Matko, niechaj prawdziwie,
Patrząc na krzyż żałośliwie,
Płaczę z Tobą rzewliwie.
Jużci, już moje Kochanie
Gotuje się na skonanie!
Toć i ja z Nim umieram!
Pragnę, Matko, zostać z Tobą,
Dzielić się Twoją żałobą
Śmierci Syna Twojego.
Zamknął słodką Jezus mowę,
Już ku ziemi skłania głowę,
Żegna już Matkę swoją!
O Maryjo, Ciebie proszę,
Niech Jezusa rany noszę
I serdecznie rozważam.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
Dziękuje Ci, Jezu, że nauczyłeś mnie cierpieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz