niedziela, 29 stycznia 2012
Spowiedź
JAK SIĘ SPOWIADAĆ ?
Po pierwsze...
Trzeba zmienić swoje nastawienie. Ksiądz nas nie ugryzie, nie będzie się z nas śmiał. Należy pamiętać, że jest on tylko pośrednikiem pomiędzy nami a miłosiernym Bogiem. Trzeba też zmienić swoje ogólne nastawienie. Jak powtarzał ojciec rekolekcjonista: "spowiedź to sakrament pokuty i pojednania, to skarament miłości, przebaczenia, to dar"...
Po drugie...
Rachunek sumienia. Ten element jest bardzo ważny. Nie chodzi tu o odmawianie, wyklepanych modlitw itp. Chodzi o słowa, płynące z naszego serca, co zrobiliśmy złego, jak obraźiliśmy Pana Boga, bliźniego...Dobrze by było, gdybyśmy nasze rozważania poprzedzili modlitwą do Ducha Św. Ja osobiście polecam rachunek z książeczki z mojej Komunii Św. - wg Dekalogu - rozważam, przypominam, słowa płyną prosto z serca...
Po trzecie...
Żal za grzechy. Idąc do spowiedzi ( przynajmniej ja tak mam ) odczuwam ból, że nie podołałam zadaniom, jakie wyznaczył mi Chrystus, że nie żyłam, tak jak mnie tego nauczył, że przyczyniłam się do Jego ukrzyżowania. Żałuje z całego serca, przepraszam Go. Lecą łzy, odczuwam ogromną skruchę i nagle gdzieś tam, w sercu rodzi się myśl: "Ale przecież On i tak mnie kocha..."
Po czwarte...
Mocne postanowienie poprawy. Przypływ radości. Możemy wykorzystać do tego naszych ulubionych Świętych ( w moim przypadku jest to bł.ks.Jerzy Popiełuszko), powołać się na Nich, obiecać, że będziemy podobni do Nich.. I tu też nie chodzi o wyklepanie modlitwy. Postanowienia powinny być szczere, dostosowane do naszych możliwości, konkretne. Musimy obiecać, że swoim życiem odwrócimy się od zła - "Zło dobrem zwyciężaj..."
Po piąte...
I wreszcie. Spowiedź - Dar. Jest to bardzo osobista część, można skorzystać z gotowej formułki, dobrze jest się przedstawić ( wystarczy imię ), powiedzieć, co się robi. To ważne - choćby dla spowiednika, aby dostsował odpowiednią naukę, lepiej nas nakierował. Oczywiście można też samemu, bez gotowych formułek, wyspowiadać się. Nie należy wstydzić się swoich grzechów, każdy je popełnia, a zatajenie ich, nie jest czymś dobrym. Zapewniam, że sam Duch Św., pomoże nam w dobrej spowiedzi, wystarczy wsłuchać się w głos serca, sumienia...
Po szóste...
Zadośćuczynienie Bogu i drugiemu człowiekowi. Chodzi o konkrety. Odmówienie pokuty tu nie wystarczy. Potrzebna jest gotowość serca do czynienia dobra i walki ze złem. Po spowiedzi jesteśmy, jak nowo narodzeni. Bóg po raz kolejny pokazuje nam Swoją dobroć i niekończącą się miłość. Podziękujmy Mu za to. Od tej pory jesteśmy zobowiązani do naprawy szkód, które wyrządziliśmy - przeprośmy bliskich, znajomych, otwórzmy serca na działanie Ducha Św. Oddajmy się całkowicie Bogu - naszej Drodze, Prawdze i Życiu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz