Przeżyliśmy dwa dni pełne refleksji, zadumy... Wczoraj obchodziliśmy Uroczystość Wszystkich Świętych, a dzisiaj obchodzimy wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych. Oba święta kojarzą nam się ze śmiercią, przemijaniem. I słusznie. To czas głębokiej refleksji, o tym czym jest śmierć, jak będzie wyglądała, co po niej się stanie, a także wspomnienie naszych kochanych bliskich, których już nie ma... Jednakże te Święta nie powinny napawać nas pesymistycznym nastrojem, bowiem Jezus śmierć zwyciężył. Odtąd śmierć nie ma władzy. Umrzeć to znaczy spotkać się z Bogiem. Śmierć oznacza Życie.
Warto zastanowić się nad tym. Nie powinniśmy bać się śmierci. Ostatnio słyszałam ciekawą wypowiedź Księdza, który mówił, że ty przechodzimy jakby z jednej płaszczyzny w drugą. Więc nie ma się czego bać. Tam czeka na nas Jezus. Z otwartmi ramionami, z uśmiechem. Musimy tylko pamiętać, aby w czasie naszej ziemskiej wędrówki samemu nie skazać się na potępienie. Jak to zrobić? Jezus daje nam odpowiedź:
"Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz