niedziela, 10 lutego 2013

V niedziela zwykła


Szczęść Boże!

Przyznaję szczerze, że ostatnio trochę zaniedbałam dodawanie postów. Bardzo za to przepraszam!

Chciałabym wprowadzić tutaj na blogu nową inicjatywę -  mam nadzieję, że wszystkim się spodoba. Każdej niedzieli będę dodawać wpisy czytań z moimi osobistymi rozważaniami, które może w jakiś sposób pomogą zrozumieć treść Słowa Bożego.

CZYTANIA - Iz 6,1-2a.3-8; Ps 138; 1 Kor 15,1-11; Mt 4,19; Łk 5,1-11

(Iz 6,1-2a.3-8)
 W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł. I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem. I powiedziałem: Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów! Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich i rzekł: Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech. I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł? Odpowiedziałem: Oto ja, poślij mnie!

(Ps 138)
REFREN: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca,
 bo usłyszałeś słowa ust moich.
 Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów,
 pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność,
 bo ponad wszystko wywyższyłeś Twe imię i obietnicę.
 Wysłuchałeś mnie kiedy, Cię wzywałem,
 pomnożyłeś pomoc mojej duszy.

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie,
 gdy usłyszą słowa ust Twoich,
 i będą opiewać drogi Pana:
 „Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.

Wybawia mnie Twoja prawica.
 Pan za mnie wszystko dokona.
 Panie, Twa łaska trwa na wieki;
 nie porzucaj dzieła rąk Twoich.



(1 Kor 15,1-11)
 "Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem... Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli."

(Łk 5,1-11)
" Zdarzyło się raz, gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim."




Każdego z nas Bóg powołuje osobiście. Wybiera nas do tego, abyśmy budowali i głosili Jego Królestwo, a także mieli udział w tajemniczym planie zbawienia. Powołuje nas do różnych rzeczy - dla jednych będzie to kapłaństwo i całkowite oddanie się Bogu, dla jeszcze innych służba poprzez małżeństwo, wyjazd na misję, pomoc znajomym i można by wymieniać. W każdym jednak powołaniu chodzi o zaufanie i wierność. Bóg nie chce, abyśmy się lękali, nie chce, abyśmy bali się nowych zadań, zostawienia czegoś i pójścia za Nim. Jak często właśnie strach utrudnia nam realizację powierzonego powołania. Boimy się reakcji bliskich, boimy się samotności, boimy się zostawić nasze dotychczasowe życie, no bo one przecież jest takie bogate, wypełnione różnymi rozrywkami itp. Nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę bez Chrystusa życie jest niczym, jest ciągłą pustką, samotnością, grzechem. Jezus nas nie zostawi, On ciągle jest przy nas, ciągle nas wspiera. Nawet wtedy, kiedy potykamy się, kiedy coś nam nie wychodzi, kiedy czujemy się bezsilni i kiedy opuszczą nas wszyscy. On zostaje i czuwa, wlewa w nasze serce radość, miłość, nadzieję. I te słowa, które zawsze we mnie uderzają - "Wypłyń na głębie". Nie bój się, ale podejmuj nowe zadania, zacznij żyć nowym, lepszym życiem, zostaw wszystko i po prostu Mi się powierz, oddaj. Ja cię poprowadzę, razem zwyciężymy świat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz