niedziela, 31 marca 2013

Niedziela Zmartwychwstania





" JEZUS CHRYSTUS - WCZORAJ I DZIŚ, TEN SAM TAKŻE NA WIEKI "

 Jezu zmartwychwstałeś. Dla mnie pokonałeś śmierć, grzech, nienawiść. To dla mnie otworzyłeś bramy Nieba i dałeś mi życie wieczne. Dziękuje Ci! Dziękuje Ci, że przez Twoje Zmartwychwstanie dałeś mi nowe życie i pokazałeś, czym jest prawdziwa Miłość. Teraz wszystko zaczynam od nowa. Z Tobą, w Tobie i przez Ciebie. Na całą wieczność jestem Twoja. Amen.


sobota, 30 marca 2013

Triduum Paschalne - Wielka Sobota

Szczęść Boże !

Wielka Sobota również jest czasem skupienia i oczekiwania na Zmartwychstanie Jezusa. Do około godziny 15 w Kościołach odbywa się święcenie pokarmów ( chleb - na pamiątkę tego, którym Jezus nakarmił tłumy na pustyni; mięso, wędliny - na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał Jezus podczas uczty paschalnej z uczniami w Wieczerniku oraz jajka - które symbolizują nowe życie ).


Późnym wieczorem rozpoczynają się uroczystości ostatniego dnia Triduum, które wprowadzają nas już w obchody Zmartwychstania Chrystusa. Wierni zbierają się pod Kościołem na liturgii światła - następuje poświęcenie ognia i zapalenie Paschału, do którego wbija się 5 czerwonych gwoździ, które symbolizują rany Jezusa. Kapłan czyni też na nim znak krzyża, wypowiadając słowa - "Chrystus wczoraj i dziś, początek i koniec, Alfa i Omega. Do Niego należy czas i wieczność, Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków. Amen". Kapłani zanoszą światło do ciemnego Kościoła, gdzie dzielą się nim z wiernymi. W tym dni czytane jest też 9 czytań, które przeplatane są psalmami - Rdz 1,1-2,2; Ps 104,1-2.5-6.10.12-14.24.35c; Rdz 22,1-18; Ps 16,5.8-11; Wj 14,15-15,1; Wj 15,1-2.4-5.17ab-18; Iz 54,4a.5-14; Ps 30,2.45-6a.11-12a.13b; Iz 55,1-11; Iz 12,2-5; Ba 3,9-15.32-4,4; Ps 19,8-11; Ez 36,16-17a.18-28; Ps 42,2-3;Ps 43,3.4; Rz 6,3-11; Ps 118,1-2.16-17.22-23; Mk 16,1-8. Po czytaniach następuje też odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Wigilia Paschalna kończy się najczęściej procesją rezurekcyjną wokół Kościoła.


piątek, 29 marca 2013

Triduum Paschalne - Wielki Piątek

Szczęść Boże!

Wielki Piątek jest jedynym dniem w roku liturgicznym, kiedy nie sprawuje się Eucharystii. Obrzędy drugiego dnia Triduum dzielą się na trzy etapy: liturgię słowa ( z wykonaniem uroczostej Pasji ), adorację Krzyża oraz Komunię Świętą. Po Komunii następuje procesja do grobu Pańskiego, gdzie składana jest Monstracja zakryta welonem. Następuje czas adoracji, skupienia, modlitwy.


Panie Jezu czy mogę jakoś słowami wyrazić to, co dla mnie zrobiłeś? Chcę Ci podziękować. Że oddałeś za mnie Swoje życie, abym ja mogła żyć. Że nauczyłeś mnie do końca z wielką miłością spełniać wolę Ojca. Że pokazałeś mi, jak wyglądać ma moje życie -  że ma być ciągłą drogą na Golgotę - trudną, ale też pełną pięknych chwil. Drogę, która mimo upadków prowadzi zawsze do zwycięstwa. Że moje życie ma być też codziennym braniem Krzyża w ramiona i naśladowaniem Ciebie. Dziękuje Ci, że nauczyłeś mnie kochać i dostrzegać Siebie w każdym człowieku. Że nauczyłeś mnie służyć. Tobie oddaje całe moje życie. Tylko Tobie. Na wieki...

BOŻE, W TWOJE RĘCĘ ODDAJĘ DUCHA MOJEGO!



Ostatnia Droga Krzyżowa

Szczęść Boże!

Biblijna Droga Krzyżowa  -  KS. IRENEUSZ ST. BRUSKI

Prolog

" Jezu Chryste, mówisz do mnie: Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.

Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.

Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem.

Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy czynili, jak ja wam uczyniłem.



Stacja I — Jezus na śmierć skazany

Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w nim żadnej winy. Jezus wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: Oto człowiek. Gdy go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie go i sami ukrzyżujcie. Ja bowiem nie znajduję w nim żadnej winy.

Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Zaliczono go w szereg złoczyńców.

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.

Panie Jezu spraw, abym nikogo nie sądził i nie potępiał.

Stacja II — Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Żołnierze zabrali Jezusa, który dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota.

Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

Panie Jezu, spraw, abym co dnia podejmował krzyż swych obowiązków.

Stacja III — Pierwszy upadek pod krzyżem

Wyprowadzili Go poza miasto, aby Go ukrzyżować.

Prowadzono także z Nim dwóch innych, aby ich z Nim stracić.

Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.

Panie Jezu, spraw, abym nigdy nie trwał długo w upadku.

Stacja IV — Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A twoją duszę miecz przeniknie.

Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, popatrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza.

A Jego matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił. Lecz On im odpowiedział: Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?

Na to rzekła Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według tego słowa.

Panie Jezu, spraw, abym zawsze pozostał wierny Tobie i Twojej Matce.

Stacja V — Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi

Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusa.

Jeden drugiego brzemiona noście...

Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swej nagrody.

Panie Jezu, spraw, abym umiał bezinteresownie pomagać.


Stacja VI — Weronika ociera twarz Jezusowi

Nie miał On wdzięku, ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.

On jest obrazem Boga niewidzialnego — Pierworodnym wobec każdego stworzenia.

Uczniowie oburzyli się na Marię Magdalenę. Lecz Jezus zauważył to i rzekł do nich: Czemu sprawiacie przykrość tej niewieście? Dobry uczynek spełniła względem mnie. Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz mnie nie zawsze macie.

Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie będą głosić tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła.

Panie Jezu, spraw, abym ocierał Twoją Twarz z moich i cudzych grzechów.

Stacja VII — Drugi upadek pod krzyżem

Lecz on obdarzył się naszym cierpieniem. On dźwignął nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze zdrowie.

Niech uszy Twoje będą uważne na głos mojej modlitwy. Jeśli będziesz zważał na winy, o Jahwe, któż się, Panie, ostać zdoła?

Będą Cię nosić na rękach, byś przypadkiem nie uraził nogi o kamień.

Panie Jezu, spraw abym dla bliźniego nie był przyczyną upadku, lecz siłą do powstania.

Stacja VIII — Pan Jezus napomina płaczące niewiasty

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi.

Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.

Panie Jezu, spraw, abym codziennie umiał pocieszać.


Stacja IX — Trzeci upadek pod krzyżem

A teraz kiedy się zachwiałem, oni się radują; schodzą się, zbierają się przeciwko mnie, by niespodziewanie zadać mi cios; napastują mnie nieustannie, haniebnie szydzą i naigrywają się ze mnie i zgrzytają na mnie zębami.

Panie Jezu, spraw, abym zawsze potrafił powstać.

Stacja X — Obnażenie na Golgocie

Żołnierze zaś, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. To właśnie uczynili żołnierze.

Ktokolwiek z was nie wyrzeknie się wszystkiego co posiada, nie może być moim uczniem.

Panie Jezu, spraw, abym dostrzegał nie szaty, lecz człowieka.

Stacja XI — Jezus przybity do krzyża

Przybywszy na miejsce, zwane Golgota, ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej stronie, drugiego po lewej...

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena...

On istniejąc w postaci Bożej ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi...

Uniżył samego siebie stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej.

Panie Jezu, spraw, abym był wzorem posłuszeństwa.

Stacja XII — Jezus umiera na krzyżu

Jezus mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.

Kiedy Jezus ujrzał matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto matka twoja.

Jezus rzekł łotrowi: Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze mną będziesz w raju.

Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lema sabachthani! to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił.

Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: Pragnę.

A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!

Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha.

Setnik zaś, który stał naprzeciw, widząc, że w ten sposób oddał ducha, rzekł: Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym.

Panie Jezu, spraw, abym z miłości umiał ofiarować samego siebie drugim.



Stacja XIII — Jezus zdjęty z krzyża i złożony w ramiona Matki

Józef z Arymatei, poważany członek Rady, który również wyczekiwał królestwa Bożego śmiało udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Piłat zdziwił się, że już skonał. Kazał przywołać setnika i pytał go, czy już dawno umarł. Upewniony przez setnika, podarował ciało Józefowi. Ten kupił płótna, zdjął Jezusa z krzyża i owinął w płótno. ...właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna jego matki... i oddał go jego matce.

Panie Jezu, spraw, abym potrafił współczuć.

Stacja XIV — Ciało Jezusa złożone w grobie

Zabrali więc Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc ze względu na żydowski dzień przygotowania złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.

Józef z Arymatei przed wejście zatoczył kamień. A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono.

Panie Jezu, spraw, abym niósł wszędzie nadzieję.

Epilog

Zasiewa się zniszczalne — powstaje zaś niezniszczalne, sieje się niechwalebne — powstaje chwalebne; sieje się słabe — powstaje mocne.

W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień do grobu został odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj — zmartwychwstał! "

czwartek, 28 marca 2013

Triduum Paschalne - Wielki Czwartek

Szczęść Boże!

Dzisiaj rozpoczynamy Triduum Paschalne, czyli przeżywanie Męki, Śmierci i Zmartwychstania Pana Jezusa. Stanowi ono jedną, nierozerwalną całość i jest najważniejszym okresem roku liturgicznego. 

Trwa właśnie w naszej Katedrze Msza Święta z poświęceniem krzyżma i odnowieniem przyrzeczeń kapłańskich. Pamiętajmy w naszych codziennych modlitwach o kapłanach, którzy przybliżają nam Królestwo Boże i są widocznymi znakami obecności Jezusa Chrystusa. Dla mnie osobiście kapłaństwo jest czymś pięknym i bardzo ważnym. Dlatego chcę tu podziękować wszystkim kapłanom za ich posługę, za ich miłość do Boga i ludzi. W szczególności pragnę podziękować kapłanom posługującym w mojej, kochanej parafii. Za ich służbę wobec nas - parafian i wobec Boga, za miłość i radość, z jaką wypełniają Boże powołanie i za to, że przez nich mogę wzrastać wierze. Bardzo Wam dziękuje!

Dzisiaj wieczorem zgromadzimy się w naszych parafiach na uroczystej Eucharystii upamiętniającej Ostatnią Wieczerzę. Podczas śpiewania hymnu - "Chwała na wysokości Bogu" w świątyni zabrzmią wszystkie dzwony. Potem usłyszmy je dopiero podczas ostaniego dnia Triduum. Nastąpi też obrzęd umycia nóg ( na znak obmycia nóg Apostołom przez Jezusa ). Po Eucharystii Przenajświetszy Sakrament zostanie złożony w Ciemnicy ( na znak uwięzienia Jezusa ), gdzie będzie odbywała się Adoracja.



Eucharystia jest znakiem obecności Boga. Jezus daje nam Siebie na zawsze, każdego dnia składa ofiarę z Siebie, abyśmy pamiętali o Jego Śmierci i Zmartwychstaniu. Jezu, bardzo Ci dziękuje za piękno Eucharystii - Twojej ofiary. Proszę Cię, aby każda Msza mnie przemienieła i zmieniała moje życie, aby bardziej było ono Twoim życiem. Amen.

Dziękuje Ci Jezu za ten święty czas Triduum. Za to, że mogę głębiej zjednoczyć się z Tobą. Za to, że znów przywracasz mi sens życia i uczysz mnie składać z niego ofiarę, która doprowadzi do zwycięstwa...




niedziela, 24 marca 2013

Ostatnie Gorzkie Żale

Szczęść Boże!

Będzie brakować mi tych nabożeństw...

GORZKIE ŻALE

POBUDKA

Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie.

Rozpłyńcie się, me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.

Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.

Płaczą rzewnie Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie?

Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.

Cóż jest, pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje!

Na ból męki Chrystusowej
Żal przejmuje bez wymowy.

Uderz, Jezu, bez odwłoki
W twarde serc naszych opoki!

Jezu mój, we krwi ran swoich
Obmyj duszę z grzechów moich!

Upał serca swego chłodzę,
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.

INTENCJA

W tej ostatniej części będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od chwili ukoronowania aż do ciężkiego skonania na krzyżu. Te bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi, jakie Mu wyrządzano, ofiarujemy za grzeszników zatwardziałych, aby Zbawiciel pobudził ich serca zbłąkane do pokuty i prawdziwej życia poprawy oraz za dusze w czyśćcu cierpiące, aby im litościwy Jezus krwią swoją świętą ogień zagasił; prosimy nadto, by i nam wyjednał na godzinę śmierci skruchę za grzechy i szczęśliwe w łasce Bożej wytrwanie.


HYMN

Duszo oziębła, czemu nie gorejesz?
Serce me, czemu całe nie truchlejesz?
Toczy twój Jezus z ognistej miłości
Krew w obfitości.

Ogień miłości, gdy Go tak rozpala,
Sromotne drzewo na ramiona zwala;
Zemdlony Jezus pod krzyżem uklęka,
Jęczy i stęka.

Okrutnym katom posłuszny się staje,
Ręce i nogi przebić sobie daje,
Wisi na krzyżu, ból ponosi srogi
Nasz Zbawca drogi!

O słodkie drzewo, spuśćże nam już Ciało,
Aby na tobie dłużej nie wisiało!
My je uczciwie w grobie położymy,
Płacz uczynimy.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało!
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości,
Dla Twej miłości!

Niech Ci, mój Jezu, cześć będzie w wieczności
Za Twe obelgi, męki, zelżywości,
Któreś ochotnie, Syn Boga jedyny,
Cierpiał bez winy!

LAMENT DUSZY NAD CIERPIĄCYM JEZUSEM

Jezu, od pospólstwa niezbożnie
Jako złoczyńca z łotry porównany,
Jezu mój kochany!

Jezu, przez Piłata niesłusznie
Na śmierć krzyżową za ludzi skazany,
Jezu mój kochany!

Jezu, srogim krzyża ciężarem
Na kalwaryjskiej drodze zmordowany,
Jezu mój kochany!

Jezu, do sromotnego drzewa
Przytępionymi gwoźdźmi przykowany,
Jezu mój kochany!

Jezu, jawnie pośród dwu łotrów
Na drzewie hańby ukrzyżowany,
Jezu mój kochany!

Jezu, od stojących wokoło
I przechodzących szyderczo wyśmiany,
Jezu mój kochany!

Jezu, bluźnierstwami od złego,
Współwiszącego łotra wyszydzany,
Jezu mój kochany!

Jezu, gorzką żółcią i octem
W wielkim pragnieniu swoim napawany,
Jezu mój kochany!

Jezu, w swej miłości niezmiernej
Jeszcze po śmierci włócznią przeorany,
Jezu mój kochany!

Jezu, od Józefa uczciwie
I Nikodema w grobie pochowany,
Jezu mój kochany!

Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony,
Dla nas zmęczony i krwią zbroczony.
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony!



ROZMOWA DUSZY Z MATKĄ BOLESNĄ

Ach, Ja Matka boleściwa,
Pod krzyżem stoję smutliwa,
Serce żałość przejmuje.

O Matko, niechaj prawdziwie,
Patrząc na krzyż żałośliwie,
Płaczę z Tobą rzewliwie.

Jużci, już moje Kochanie
Gotuje się na skonanie!
Toć i ja z Nim umieram!

Pragnę, Matko, zostać z Tobą,
Dzielić się Twoją żałobą
Śmierci Syna Twojego.

Zamknął słodką Jezus mowę,
Już ku ziemi skłania głowę,
Żegna już Matkę swoją!

O Maryjo, Ciebie proszę,
Niech Jezusa rany noszę
I serdecznie rozważam.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Dziękuje Ci, Jezu, że nauczyłeś mnie cierpieć...

Niedziela Palmowa - Męki Pańskiej

Szczęść Boże!

(Iz 50,4-7)
Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

(Ps 22)
REFREN: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
„Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli,
niech go ocali, jeśli go miłuje”.

Sfora psów mnie opada,
otoczyła mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli moje ręce i nogi,
policzyć mogę wszystkie moje kości.

Dzielą między siebie moje szaty
i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka:
pomocy moja śpiesz mi na ratunek.

Będę głosił swym braciom Twoje imię
i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych:
„Chwalcie Pana, wy, którzy się Go boicie,
niech się Go lęka całe potomstwo Izraela”.

(Flp 2,6-11)
 Chrustus Jezus istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca.

(Łk 22,14-23.56)
Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa
według świętego Łukasza.


Ostatnia Pascha
E. A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: + Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym. E. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: + Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże.

Ustanowienie Eucharystii
E. Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: + To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę! E. Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: + Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.


Zapowiedź zdrady
Lecz oto ręka mojego zdrajcy jest ze Mną na stole. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi według tego, jak jest postanowione, lecz biada temu człowiekowi, przez którego będzie wydany. E. A oni zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by mógł spośród nich to uczynić.

Spór o pierwszeństwo
Powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy. Lecz On rzekł do nich: + Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak [macie postępować]. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy. Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.

Obietnica dana Piotrowi
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci. E. On zaś rzekł: I. Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć. E. Lecz Jezus odrzekł: + Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz.


Chwila walki
E. I rzekł do nich: + Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów? E. Oni odpowiedzieli: T. Niczego. E. Mówił dalej: + Lecz teraz kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu. E. Oni rzekli: T. Panie, tu są dwa miecze. E. Odpowiedział im: + Wystarczy.

Modlitwa i trwoga konania
E. Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: + Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. E. A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: + Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! E. Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: + Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.


Pojmanie Jezusa
E. Gdy On jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z Dwunastu, imieniem Judasz, szedł na ich czele i zbliżył się do Jezusa, aby Go pocałować. Jezus mu rzekł: + Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? E. Towarzysze Jezusa widząc, na co się zanosi, zapytali: I. Panie, czy mamy uderzyć mieczem? I któryś z nich uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Lecz Jezus odpowiedział: + Przestańcie, dosyć! E. I dotknąwszy ucha, uzdrowił go. Do arcykapłanów zaś, dówódcy straży świątynnej i starszych, którzy wyszli przeciw Niemu, Jezus rzekł: + Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę? Gdy codziennie bywałem u was w świątyni, nie podnieśliście rąk na Mnie, lecz to jest wasza godzina i panowanie ciemności.

Zaparcie się Piotra
E. Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: I. I ten był razem z Nim. E. Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: I. Nie znam Go, kobieto. E. Po chwili zobaczył go ktoś inny i rzekł: I. I ty jesteś jednym z nich. E. Piotr odrzekł: I. Człowieku, nie jestem. E. Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: I. Na pewno i ten był razem z Nim; jest przecież Galilejczykiem. E. Piotr zaś rzekł: I. Człowieku, nie wiem, co mówisz. E. I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, kogut zapiał. A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.

Jezus wyszydzony
Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. Zasłaniali Mu oczy i pytali: T. Prorokuj, kto Cię uderzył. E. Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu.

Wobec Wysokiej Rady
Skoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed swoją Radę. Rzekli: T. Jeśli Ty jesteś Mesjasz, powiedz nam! E. On im odrzekł: + Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, i jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi. Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej stronie Wszechmocy Bożej. E. Zawołali wszyscy: T. Więc Ty jesteś Synem Bożym? E. Odpowiedział im: + Tak. Jestem Nim. E. A oni zawołali: T. Na co nam jeszcze potrzeba świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z ust Jego.


Jezus przed Piłatem
E. Teraz całe ich zgromadzenie powstało; i poprowadzili Go przed Piłata. Tam zaczęli oskarżać Go: T. Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza - Króla. E. Piłat zapytał Go: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział mu: + Tak, Ja Nim jestem. E. Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: I. Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku. E. Lecz oni nastawali i mówili: T. Podburza lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd. E. Gdy Piłat to usłyszał, zapytał, czy człowiek ten jest Galilejczykiem. A gdy się upewnił, że jest spod władzy Heroda, odesłał Go do Heroda, który w tych dniach również przebywał w Jerozolimie.

Jezus przed Herodem
Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jaki znak, zdziałany przez Niego. Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata. W tym dniu Herod i Piłat stali się przyjaciółmi. Przedtem bowiem żyli z sobą w nieprzyjaźni.

Jezus ponownie przed Piłatem
Piłat więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Wysokiej Rady oraz lud i rzekł do nich: I. Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie. Ani też Herod - bo odesłał Go do nas; a oto nie popełnił On nic godnego śmierci. Każę Go więc wychłostać i uwolnię.


Jezus odrzucony przez swój naród
E. A był obowiązany uwalniać im jednego na święta. Zawołali więc wszyscy razem: T. Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza! E. Był on wtrącony do więzienia za jakiś rozruch powstały w mieście i za zabójstwo. Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: T. Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go! E. Zapytał ich po raz trzeci: I. Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię. E. Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.

Droga krzyżowa
Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem. A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: + Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? E. Przyprowadzono też dwóch innych - złoczyńców, aby ich z Nim stracić.


Ukrzyżowanie
Gdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: + Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. E. Potem rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy.

Wyszydzenie na krzyżu
A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: T. Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. E. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: T. Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. E. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski.

Dobry łotr
Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: I. Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas.E. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: I. Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. E. I dodał: I. Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. E. Jezus mu odpowiedział: + Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.

Śmierć Jezusa
E. Było już około godziny szóstej i mrok ogaranął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: + Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. E. Po tych słowach wyzionął ducha.


Po śmierci Jezusa
Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i mówił: I. Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy. E. Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, wracały bijąc się w piersi. Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu.

Pogrzeb Jezusa
Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. Nie przystał on na ich uchwałę i postępowanie. Był z miasta żydowskiego Arymatei, i oczekiwał królestwa Bożego. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. Był to dzień Przygotowania i szabat się rozjaśniał. Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały spoczynek szabatu.


wtorek, 19 marca 2013

Święty Józefie, Patronie nasz!

Szczęść Boże!


Dzisiaj w Kościele obchodzimy święto św. Józefa, Oblubieńca NMP. Choć w Ewangeliach mało się o Nim dowiadujemy, to był On bardzo ważną postacią w życiu Maryi i Jezusa.

Św. Józef uczy nas zaufania wobec Boga. Często to, co daje nam Pan Bóg jest dla nas niezrozumiałe, ale mimo tego, tak jak Józef przyjmujmy to z pokorą. Żyjmy zawsze nadzieją i pamiętajmy, że to wola Boża ma spełniać się w naszym życiu, a nie nasza.



Inauguracja pontyfikatu

Szczęść Boże!

Dzisiaj odbyła się uroczysta inauguracja pontyfikatu naszego kochanego Papieża Franciszka. Była to uroczystość pełna pięknych i symbolicznych chwil, słów. A oto homila Ojca Świętego:

"Drodzy bracia i siostry!

Dziękuję Panu za możliwość sprawowania tej Mszy Świętej na początku posługi Piotrowej w uroczystość świętego Józefa, Oblubieńca Maryi Panny i patrona Kościoła powszechnego. Jest to okoliczność bardzo bogata w znaczenie, gdyż jest to także dzień imienin mojego czcigodnego Poprzednika. Jesteśmy blisko niego w modlitwie, pełnej miłości i wdzięczności.

Pozdrawiam serdecznie braci kardynałów i biskupów, kapłanów, diakonów, zakonników i zakonnice oraz wszystkich wiernych świeckich. Dziękuję za obecność przedstawicielom innych Kościołów i Wspólnot kościelnych, a także przedstawicielom społeczności żydowskiej oraz innych wspólnot religijnych. Kieruję serdeczne pozdrowienie do szefów państw i rządów, delegacji oficjalnych z wielu krajów świata oraz do korpusu dyplomatycznego.

Usłyszeliśmy w Ewangelii, że „Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1, 24). W słowach tych jest już zawarta misja, którą Bóg powierza Józefowi, aby był custos, opiekunem. Opiekunem kogo? Maryi i Jezusa. Jest to jednak opieka, która obejmuje następnie Kościół, jak to podkreślił bł. Jan Paweł II: „Święty Józef, który z miłością opiekował się Maryją i z radością poświęcił się wychowaniu Jezusa Chrystusa, także dziś strzeże i osłania mistyczne Ciało Odkupiciela, Kościół, którego figurą i wzorem jest Najświętsza Dziewica” (Adhortacja ap. Redemptoris Custos, 1).

Jak Józef realizuje tę opiekę? Z dyskrecją, pokorą, w milczeniu, ale będąc nieustannie obecnym i w całkowitej wierności, także wówczas, gdy nie rozumie. Z troską i miłością towarzyszy w każdej chwili, od małżeństwa z Maryją, aż do wydarzenia z dwunastoletnim Jezusem w Świątyni Jerozolimskiej. Jest u boku Maryi, swej Oblubienicy w pogodnych i trudnych wydarzeniach życia, w podróży do Betlejem na spis ludności i w chwilach niepokoju i radości narodzin. W dramatycznej chwili ucieczki do Egiptu i rozpaczliwym poszukiwaniu Syna w Świątyni. Następnie w życiu codziennym domu w Nazarecie, w warsztacie, gdzie uczył Jezusa zawodu.

Jak Józef przeżywa swoje powołanie opiekuna Maryi, Jezusa, Kościoła? Nieustannie nasłuchując Boga, będąc otwartym na Jego znaki, gotowym wypełniać nie tyle swój, ile Jego plan. Tego właśnie wymaga Bóg od Dawida, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu: Bóg nie pragnie domu zbudowanego przez człowieka, ale wierności Jego słowu, Jego planowi. To sam Bóg buduje dom, ale z żywych kamieni naznaczonych Jego Duchem. Józef jest „opiekunem”, bo umie słuchać Boga, pozwala się prowadzić Jego wolą i właśnie z tego względu jest jeszcze bardziej troskliwy o powierzone mu osoby, potrafi realistycznie odczytywać wydarzenia, jest czujny na to, co go otacza i potrafi podjąć najmądrzejsze decyzje. W nim widzimy, drodzy przyjaciele, jak się odpowiada na Boże powołanie – będąc dyspozycyjnym, gotowym. Widzimy też jednak, co stanowi centrum powołania chrześcijańskiego: Chrystus! Strzeżemy Chrystusa w naszym życiu, aby strzec innych, strzec dzieło stworzenia!




Jednakże powołanie strzeżenia nie dotyczy wyłącznie nas chrześcijan, ma wymiar przekraczający, ogólnoludzki, dotyczący wszystkich. Chodzi o opiekę nad całą rzeczywistością stworzoną, pięknem stworzenia, jak nam to mówi Księga Rodzaju i jak to nam ukazał św. Franciszek z Asyżu: to poszanowanie każdego Bożego stworzenia oraz środowiska, w którym żyjemy. Jest to strzeżenie ludzi, troszczenie się z miłością o wszystkich, każdą osobę, zwłaszcza o dzieci i osoby starsze, o tych, którzy są istotami najbardziej kruchymi i często znajdują się na obrzeżach naszych serc. To troska jedni o drugich w rodzinie: małżonkowie wzajemnie otaczają siebie opieką, następnie jako rodzice troszczą się o dzieci, a z biegiem czasu dzieci stają się opiekunami rodziców. To szczere przeżywanie przyjaźni, będących wzajemną troską o siebie w zaufaniu, w szacunku i w dobru. W istocie wszystko jest powierzone opiece człowieka i jest to odpowiedzialność, która dotyczy nas wszystkich. Bądźcie opiekunami Bożych darów!

A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są „Herodowie”, którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety.

Chciałbym prosić wszystkich tych, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska w dziedzinie gospodarczej, politycznej i społecznej, wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli: bądźmy „opiekunami” stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu! By jednak „strzec” musimy też troszczyć się o nas samych! Pamiętajmy, że nienawiść, zazdrość, pycha zanieczyszczają życie! Tak więc strzec oznacza czuwać nad naszymi uczuciami, nad naszym sercem, gdyż z niego wychodzą intencje dobre i złe: te, które budują i te, które niszczą! Nie powinniśmy bać się dobroci, ani też wrażliwości!

Dołączam do tego jeszcze jedną uwagę: troszczenie się, strzeżenie wymaga, by było ono przeżywane z wrażliwością. W Ewangeliach św. Józef jawi się jako człowiek silny, mężny, pracujący, ale w jego charakterze pojawia się wielka wrażliwość, która nie jest cechą człowieka słabego – wręcz przeciwnie – oznacza siłę ducha i zdolność do zwrócenia uwagi, współczucia, prawdziwej otwartości na bliźniego, miłości. Nie powinniśmy bać się dobroci, czułości!




Dzisiaj wraz z uroczystością świętego Józefa obchodzimy początek posługi nowego Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, która pociąga za sobą także pewną władzę. Oczywiście, Jezus Chrystus dał władzę Piotrowi, ale o jaką władzę chodzi? Po potrójnym pytaniu Jezusa do Piotra o miłość, następuje potrójne zaproszenie: Paś baranki moje, paś owce moje. Nigdy nie zapominajmy, że prawdziwą władzą jest służba i że także papież, by wypełniać władzę musi coraz bardziej wchodzić w tę posługę, która ma swój świetlisty szczyt na krzyżu, musi spoglądać na pokorną, konkretną, pełną wiary posługę św. Józefa i tak jak on otwierać ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z miłością i czułością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych, tych których św. Mateusz opisuje w sądzie ostatecznym z miłości: głodnych, spragnionych, przybyszów, nagich, chorych, w więzieniu (por. Mt 25,31-46). Tylko ten, kto służy z miłością potrafi strzec!

W drugim czytaniu, św. Paweł mówi o Abrahamie, który „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4, 18). Wbrew nadziei mocny nadzieją! Także dzisiaj, w obliczu tak wielu oznak szarego nieba, musimy dostrzec światło nadziei i dać nadzieję samym sobie. Strzec stworzenia, każdego mężczyzny i kobiety, ze spojrzeniem czułości i miłości, to otworzyć perspektywę nadziei, to otworzyć promień światła pośród wielu chmur, to przynieść ciepło nadziei! Dla człowieka wierzącego, dla nas chrześcijan, jak Abraham, jak św. Józef, nadzieja, którą niesiemy ma perspektywę Boga, która nam została otwarta w Chrystusie, zbudowana jest na skale, którą jest Bóg.

Strzec Jezusa wraz z Maryją, strzec całego stworzenia, strzec każdej osoby, zwłaszcza najuboższej, strzec nas samych: to właśnie jest posługa, do której wypełniania powołany jest Biskup Rzymu, ale do której wezwani jesteśmy wszyscy, aby zajaśniała gwiazda nadziei: Strzeżmy z miłością tego, czym Bóg nas obdarzył!




 Proszę o wstawiennictwo Maryję Pannę, Świętego Józefa, świętych Piotra i Pawła, Świętego Franciszka, aby Duch Święty towarzyszył mojej posłudze, a wam wszystkim mówię: módlcie się za mnie! Amen."




niedziela, 17 marca 2013

Gorzkie Żale

Szczęść Boże!

GORZKIE ŻALE

Pobudka



Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje!
Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki!
Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę.

Intencja

W drugiej części rozmyślania Męki Pańskiej będziemy rozważać, co Pan Jezus wycierpiał od niesłusznego przed sądem oskarżenia aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości temuż Jezusowi cierpiącemu wyrządzone ofiarujemy, prosząc Go o pomyślność dla Ojczyzny naszej, o pokój i zgodę dla wszystkich narodów, a dla siebie o odpuszczenie grzechów, oddalenie klęsk i nieszczęść doczesnych, a szczególnie zarazy, głodu, ognia i wojny.

Hymn

Przypatrz się, duszo, jak cię Bóg miłuje, jako dla ciebie sobie nie folguje.
Przecież Go bardziej niż katowska dręczy, złość twoja męczy.
Stoi przed sędzią Pan wszego stworzenia, cichy Baranek, z wielkiego wzgardzenia.
Dla białej szaty, którą jest odziany, głupim nazwany.
Za moje złości grzbiet srodze biczują, pójdźmy grzesznicy, oto nam gotują.
Ze krwi Jezusa dla serca ochłody, zdrój żywej wody.
Pycha światowa niechaj, co chce, wróży, co na swe skronie wije wieniec z róży.
W szkarłat na pośmiech, cierniem król zraniony, jest ozdobiony.
Oby się serce we łzy rozpływało, że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało.
Żal mi, ach żal mi ciężkich moich złości, dla Twej miłości.


Lament duszy nad cierpiącym Jezusem

Jezu, od pospólstwa niewinnie, jako łotr godzien śmierci obwołany, Jezu mój kochany!
Jezu, od złośliwych morderców, po ślicznej twarzy tak sprośnie zeplwany, Jezu mój kochany!
Jezu, pod przysięgą od Piotra, po trzykroć z wielkiej bojaźni zaprzany, Jezu mój kochany!
Jezu, od okrutnych oprawców, na sąd Piłata jak zbójca szarpany, Jezu mój kochany!
Jezu, od Heroda i dworzan, królu niebieski, zelżywie wyśmiany, Jezu mój kochany!
Jezu, w białą szatę szydersko, na większy pośmiech i hańbę ubrany, Jezu mój kochany!
Jezu, u kamiennego słupa, niemiłosiernie biczmi wysmagany, Jezu mój kochany!
Jezu, przez szyderstwo okrutne, cierniowym wieńcem ukoronowany, Jezu mój kochany!
Jezu, od żołnierzy niegodnie, na pośmiewisko purpurą odziany, Jezu mój kochany!
Jezu, trzciną po głowie bity, Królu boleści, przez lud. wyszydzany, Jezu mój kochany!
Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony! Dla nas zelżony, wszystek skrwawiony!
Bądź uwielbiony, bądź wysławiony! Boże nieskończony!

Rozmowa duszy z Matką Bolesną

Ach, widzę Syna mojego, przy słupie obnażonego, rózgami zsieczonego!
Święta Panno, uproś dla mnie, bym ran Syna Twego znamię, miał na sercu wyryte.
Ach, widzę jako niezmiernie, ostre głowę rani ciernie, dusza moja ustaje.
O Maryjo, Syna swego, ostrym cierniem zranionego, podzielże ze mną mękę!
Obym ja, Matka strapiona, mogła na swoje ramiona, złożyć krzyż Twój, Synu mój!
Proszę, o Panno jedyna, niechaj krzyż Twojego Syna, zawsze w sercu swym noszę!

V Niedziela Wielkiego Postu

Szczęść Boże!

CZYTANIA: Iz 43,16-21; Ps 126; Flp 3,8-14; J 8,1-11

(Iz 43,16-21)


Tak mówi Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody; który wiódł na wyprawę wozy i konie, także i potężne wojsko; upadli, już nie powstaną, zgaśli, jak knotek zostali zdmuchnięci. Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie? Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu. Sławić Mnie będą zwierzęta polne, szakale i strusie, gdyż na pustyni dostarczę wody i rzek na pustkowiu, aby napoić mój lud wybrany. Lud ten, który sobie utworzyłem, opowiadać będzie moją chwałę.

(Ps 126)
REFREN: Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas

Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.

Mówiono wtedy między poganami:
„Wielkie rzeczy im Pan uczynił”.
Odmień znowu nasz los, Panie,
jak odmieniasz strumienie na Południu.

Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości.
Idą i płaczą niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radości niosąc swoje snopy.

(Flp 3,8-14)
 Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze - przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach - w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

(J 8,1-11)


Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mo
jżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz.

Wstyd nam, kiedy ktoś przyłapie nas na gorącym uczynku, dwuznacznej sytuacji itp. Czujemy się poniżeniu, zbrukani, nieczyści. Boimy się reakcji drugiej osoby, jej śmiechu, tego, że rozpowie, o nas coś głupiego lub nieprawdziwego. Jak ciężko będzie nam odzyskać dobrę imię... Tak samo jest, kiedy Bóg przyłapie nas na grzechu. Znów wstyd i to uczucie, że zawiadło się kogoś, kto mnie bardzo kocha. Myślimy nie ma dla mnie szans, wszystko już starcone. Bóg jednak nie potępia nas. Daję nam nową szansę, a nawet broni nas, uświadamiając osobą szydzącym z nas, że one też nie są pozbawione grzechu - " Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień". Bóg kocha nas dokońca, nigdy z nas nie rezugnuje, nie potępia - "I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz.", chce tylko, abyśmy potrafili wyrzec się grzechu, wiedzieli, że jest on faktycznym oddzieleniem nas od miłosiernego Boga. I my wpatrując się w dzisiejszy obraz Boga nie potępiajmy nikogo. Każdy z nas jest grzesznikiem. Chodzi oto, aby się nie wywyższać, ale uniżać i zwalaczać swoje grzechy i pomagać zwalczać je również innym. Amen.


sobota, 16 marca 2013

Papież Franciszek

Szczęść Boże!

Jestem zafascynowana osobą papieża Franciszka. Podziwiam Jego każdy gest, słowo, uśmiech. Patrząc na Niego widzę miłość, radość trwania w Chrystusie. Papież jest obrazem prawdziwej pokory, skromności, służby dla drugiego człowieka. Jezu, bardzo Ci dziękuje, że dałeś nam papieża Franciszka!


Peregrynacja

Szczęść Boże!

Dzisiaj o 15 uroczystą Eucharystią zakończyła się w mojej parafii peregrynacja Krzyża bł. Jana Pawła II. To był szczególny czas, którego bardzo potrzebowałam.

Te dwa dni wiele dla mnie znaczą. To był przepiękny czas adoracji, modlitwy, skupienia, wspaniale przeżytej Eucharystii (dziekuje ks. rekolekcjoniście za cudowne kazanie i ks.P. za piękne słowo wstępne) i Drogi Krzyżowej. Potrzebowałam takiego duchowego "kopa", zagłębienia się we własną wiarę, utwierdzenia się w powołaniu, doświadczenia Krzyża i sensu Wielkiego Postu.

Dziękuje Ci Jezu za ten czas. Za nasze rozmowy, za Twoje Słowo, które tak mocno mnie podbudowało, które znów przemieniło moje serce i życie. Dziękuje Ci, że na nowo ukazałeś mi sens Krzyża.
Przemieniaj mnie w Siebie cały czas...

piątek, 15 marca 2013

Droga Krzyżowa

Szczęść Boże!

Droga Krzyżowa pochodzi ze strony - pijarzy.pl

Droga Krzyżowa - Krzyż Chrystusa szkołą miłości

KRZYŻ CHRYSTUSA SZKOŁĄ MIŁOŚCI


„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, lecz nie miałbym miłości,
stałbym się jak brzęcząca miedź lub cymbał dźwięczący.
Gdybym posiadał dar prorokowania
i poznał wszystkie tajemnice i wszelką wiedzę,
a wiarę miałbym taką, że góry bym przenosił,
lecz nie miałbym miłości, byłbym niczym.
Gdybym też rozdał wszystko, co posiadam
i szczycił się tym, że wydałem własne ciało,
a nie miałbym miłości, niczego bym nie zyskał” (1Kor 13, 1-3).
"Nawet najbardziej heroiczny czyn nic nie znaczy bez miłości.
Ona jest sensem dobra i ofiary.
Ona jest miarą naszego człowieczeństwa i gwarantem udziału
w życiu Boga.
Przychodzimy do Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego,
aby doświadczyć Jego Miłości i nauczyć się,
że nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie
(por. J 15, 13).
Jezus ukochał nas taką właśnie miłością.

Stacja I. Wyrok
Miłość jest prawdą
Uczeni w Prawie i faryzeusze wydali wyrok. Jezus stał się zbyt popularny i wpływowy;
zagrażał ich pozycji społecznej. Nieraz demaskował ich obłudę i fałszywą moralność,
w której skrupulatne wypełnianie przepisów Prawa nie wypływało z głębi serca
kochającego Boga.
Podburzony tłum wydał wyrok, bo ktoś powiedział, że należy zabić Nazarejczyka.
A w tłumie nie trzeba przecież samemu podejmować decyzji, opowiadać się za
prawdą.
Zawsze zrobi to ktoś inny. W tłumie łatwiej jest krzyczeć, jak wszyscy, że niewinny
jest winien, a zbrodniarz to anioł.
Piłat wydał wyrok? Przecież umył ręce na znak, że nie ponosi odpowiedzialności za wyrok skazujący. Woda obmyła jednak tylko ręce. W duszy pozostało znamię decyzji o utrzymaniu posady za cenę śmierci Niewinnego.
A Jezus stał pokorny, bo znał prawdę swojej miłości: nie zazdrościł wpływów, nie chwalił się dobrem które czynił, nie wynosił się swoją królewską godnością.
Jezu niesłusznie skazany, naucz mnie, że miłość nawet wobec kłamliwych oskarżycieli nie zazdrości, nie przechwala się, nie jest zarozumiała.

Stacja II. Krzyż
Miłość wszystko okrywa milczeniem
Jezus przyjmuje krzyż: zwykły, ciężki, szorstki, twardy... Jak miłość, która nie jest przelotna, na chwilę, tylko dla przyjemności; jak miłość w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do śmierci.
Jezus krzyż przyjmuje i mówi: „Tak kocham – wiernie i bez sprzeciwów, gdy boli”. On krzyża nie zrzuca na cudze ramiona, lecz w milczeniu bierze go na siebie. Chce mieć w nim pełny udział. Bo nie ten kocha prawdziwie, kto jest krzykliwym widzem miłości, a w trudnej chwili może ją „wyłączyć”. Miłość krzyża się nie boi, bo krzyż – to jej drugie imię.
Jezu, z cichą zgodą krzyż przyjmujący, rozpal w nas miłość, która wszystko okrywa milczeniem.

Stacja III. Upadek
Miłość wszystkiemu ufa
Jezus podjął krzyż. Ruszył drogą ku Golgocie, lecz nie uszedł daleko. Upadł. Schylił się tak boleśnie, aby podnieść z ziemi wszystkie miłości leżące na bruku: miłości porzucone, ostygłe; miłości chore i ślepe; miłości skrzywdzone i te krzywdzące; miłości zniewalające i okrutne przez zazdrość... Jezus nie brzydzi się żadną z nich – wszystkie przytula do krzyża i podnosi z ziemi.
W każdej niedoskonałej miłości jest przecież jakaś tęsknota, aby być tą jedyną, prawdziwą, do końca. Jezus zbiera wszystkie te tęsknoty, podnosi z szacunkiem jak okruchy chleba. Powstaje z krzyżem pełnym ułomnych ludzkich miłości, bo chce je obmyć i uzdrowić; chce je zanurzyć w źródle, które tryska z Jego serca. Miłość na Golgocie zwycięży, a w niej zwycięży każdy okruch miłości, w którą człowiek wierzy.
Jezu, Królu miłości, nawet w porażce niosę do Ciebie moją chorą miłość, bo miłość wszystkiemu ufa.



Stacja IV. Matka
Miłość wszystko przetrzyma

Któż lepiej nauczy miłości niż matka? Jezus spełnia na krzyżowej drodze tę miłość, której Mistrzynią była Mu na ziemi Maryja. Stąd komunia serc, stąd miłość aż do krzyża, do krwi.
Zjednoczenie Matki i Syna w cierpieniu opiera się na ogromnym szacunku. Maryja cierpi z Synem, chciałaby Mu odjąć bólu, lecz szanuje prawo Syna do cierpienia. Godzi się z wolą Bożą, która przewidziała mękę i śmierć Jezusa dla zbawienia świata. Matka jest obecna przy cierpiącym Synu. W tej miłującej obecności dojrzewa owoc zbawienia.
Trudno zgodzić się na cierpienie kogoś bliskiego. Robimy wszystko, aby oddalić od niego ból. I tak trzeba. Bywają jednak cierpienia, do których każdy ma prawo, bo bez nich nie dojrzeje, nie zrozumie, nie wzrośnie... Wtedy trzeba zgodzić się na nie i miłującą obecnością towarzyszyć cierpiącemu, aż dojrzeje w nim owoc zbawienia.
Jezu, nie proszę byś mnie i moim bliskim ujął koniecznego cierpienia. Proszę o miłość, która wszystko przetrzyma.

Stacja V. Szymon
Miłość jest szlachetna
Szymon z Cyreny nie planował udziału w pochodzie skazańców. Trzeba było go aż zmusić, aby pomógł Jezusowi. Trudno się dziwić, bo któż chciałby pomagać zbrodniarzowi? Czy Szymon wiedział, że Jezus jest niewinny? Może bał się, że ludzkie języki na zawsze połączą go z tym Skazańcem...
Czy wolno pomagać złoczyńcy, świadczyć miłość krzywdzicielowi? A może ten, komu wahamy się pomóc, bo został okrzyknięty winowajcą, w rzeczywistości jest ofiarą, jak Jezus? Jakiego przymuszenia potrzeba, aby zdobyć się na dobro?
Jezu, nie chcę rozsądzać kto winien, a kto nie. Abym nie bał się kochać odrzuconych, rozpal we mnie miłość, która jest szlachetna.

Stacja VI. Weronika
Miłość nie szuka siebie
Weronika ujrzała człowieka, który cierpi. Nie dbając o własne bezpieczeństwo, chustą odważnej miłości otarła twarz Jezusowi.
Miłość żyje, kiedy jest wyrażana, kiedy jest okazywana odważnie. Miłość zawsze prowadzi od siebie do drugiej osoby, zawsze jest darem z siebie. Nigdy nie przywłaszcza sobie prawa do kogoś.
Miłość odważna w okazywaniu, maluje w sercu oblicze osoby kochanej, jak twarz Jezusa utrwaliła się na chuście Weroniki. Bóg nosi w swoim sercu oblicze ludzkości, umiłował nas przecież odważnie: aż do krzyża swojego Syna, aż do Jego śmierci.
Jezu, który nosisz w sercu moje oblicze, naucz mnie odwagi Weroniki; naucz mnie miłości, która nie szuka siebie.

Stacja VII. Upadek
Miłość jest cierpliwa

Jezus znowu upada, lecz także kolejny raz powstaje. Ile upadków, tyle podźwignięć z ziemi; ile porażek, tyle decyzji, aby iść dalej; ile zagubień, tyle powrotów. Skąd brać siły do takiego życia? Tylko miłość jest wystarczająco cierpliwa. Ona nie notuje ilości popełnionych błędów, ani nie określa limitu powrotów. Taką miłością kocha nas Bóg.
Jezus powstający z kolejnego upadku uczy także cierpliwej miłości do siebie samego. Choć upadam, nie jestem przecież swoim upadkiem. Zawsze mogę powstać, zawrócić, iść dalej... Bóg daje mi łaskę, bym powstał; zawsze daje mi kolejną szansę. Dlaczego więc sam sobie miałbym tej szansy odmówić?
Jezu wytrwały w powstawaniu, wlej we mnie wiarę w miłość Boga, który zawsze przygarnia powracających; pomóż mi tak kochać siebie samego, bym nigdy nie odbierał sobie prawa do powstania z kolejnego upadku. Przecież miłość jest cierpliwa.

Stacja VIII. Kobiety
Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości,lecz raduje się prawdą
Jezus spotkał na drodze krzyżowej kobiety, które płakały nad dokonującą się niesprawiedliwością. Współczuły Skazańcowi i Jezus z pewnością docenił ten odruch ludzkiej solidarności.
Jednak samo współczucie nie jest jeszcze miłością. Nie ten kocha prawdziwie, kto tylko łzy wylewa. Miłość cierpi z powodu niesprawiedliwości, lecz jednocześnie prowadzi do prawdy, która wyzwala. Miłość szuka prawdziwego dobra, nie samej tylko pociechy.
Jezus podczas swej męki okazuje płaczącym kobietom miłość, która jest prawdą. Mówi, że należy płakać nad ubóstwem własnego serca; wylewać łzy skruchy nad życiem, które nie dostrzega prawdy o sobie; współczuć nędzy, która wzrusza się losem biedaków, by uciec od poznania stanu własnej duszy.
Jezu, kochający człowieka prawdziwie, daj memu sercu oczy patrzące z miłością, która nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz raduje się prawdą.



Stacja IX. Upadek
Miłość nigdy nie ustaje
Kolejny upadek Jezusa, kolejna bolesna porażka. Oto leży na ziemi zdruzgotany miłością, lecz nie zniechęcony.
Trudna jest miłość wierna – chwila po chwili. Ciężka jest miłość nieodwzajemniona. Zniechęca bardzo – miłość samotna. Powala na ziemię – miłość zraniona. Jezus upadając, nie ginie jednak pod ciężarem krzyża. Miłość przywiodła Go na drogę krzyżową i miłość staje się siłą, aby mógł dojść na Golgotę. Ta sama miłość, która druzgocze, czyni Go mocnym, aby pójść dalej. Jezus powstaje właśnie dlatego, że kocha. I idzie, by ukochać do końca.
Jezu, pomóż mi w zniechęceniach czerpać siłę z miłości, która nigdy nie ustaje.

Stacja X. Nagość
Miłość nie postępuje nieprzyzwoicie
Na szczycie Golgoty Jezus dopełnia swojej ofiary. Żołnierze zdzierają z Niego szaty. Nadszedł czas, aby na ołtarzu miłości złożyć nawet ludzką godność i wyzbyć się prawa do czci przynależnej każdemu. Jezus godzi się na to, bo chce odkupić wszystkie grzechy i krzywdy świata. Bierze więc na siebie każdy brak miłości i szacunku, każdą podeptaną godność. One właśnie są haniebną nagością ludzkości. Zaradzić jej może jedynie miłość – czysty dar z siebie. Jezus oddaje siebie do końca, aby okryć tę nagość świata, bo miłość przywraca utraconą godność.
Jezu, Obrońco naszego człowieczeństwa, niech wszyscy ludzie uwierzą, że miłość nie postępuje nieprzyzwoicie.

Stacja XI. Ukrzyżowanie
Miłość nie wybucha gniewem
Jezus pozwala przybić się do krzyża. Nie dochodzi swoich praw, nie buntuje się, nie przeklina swoich krzywdzicieli. Miłość pozwala się ukrzyżować, bo wierzy w swoje ostateczne zwycięstwo.
Cierpienie odbiera nam siły, stajemy się rozdrażnieni, łatwo nas zdenerwować. Ból przybijanego do krzyża Jezusa, który nie pała nienawiścią do oprawców, zmusza nas do postawienia sobie pytania: skąd bierze siły, by tak znosić cierpienie? Odpowiedź jest wciąż ta sama: bo kocha. Miłość daje Mu siły, aby bez buntu przyjąć cierpienie. Miłość – także do tych, którzy Go krzyżują. W miłości nie ma pragnienia zemsty, odwetu.
Jezu, pokorny w czasie krzyżowania, niechaj cierpiący odnajdują siłę w miłości, która nie wybucha gniewem.

Stacja XII. Śmierć
Miłość wszystkiemu wierzy
Jezus umiera na krzyżu. Zawieszony nad ziemią – jako wyklęty z ludzkiego rodu i jeszcze nie w niebie – bo śmierć zwleka. Pomiędzy ziemią a niebem – samotny. Już wszystko dokonał, aby przekonać świat o miłości Ojca. Wszystko już ofiarował: uniżenie Boga, gdy stał się Człowiekiem, życie wypełnione głoszeniem dobrej nowiny, swoje Ciało i Krew w Wieczerniku i podczas męki, Matkę swoją... Teraz także oddaje własnego ducha, składając go w ręce Ojca dla życia każdego człowieka.
Jezus jest hojnym dawcą, nie liczy się z kosztami. Rozdaje swoją miłość bez żyrantów, bez poręczeń majątkowych. Bóg kocha za darmo i wierzy w człowieka, że przyjmie tę miłość, że tę miłość pokocha.
Jezu umierający, pomóż mi przyjąć dar Twego zbawienia. Niech spełni się miłość, która wszystkiemu wierzy.

Stacja XIII. Pieta
Miłość nie liczy doznanych krzywd

Ciało Jezusa zdjęto z krzyża i oddano Matce. Maryja, tuląc martwego Syna dopełnia „fiat” wypowiedziane kiedyś w Nazarecie. „Niech mi się stanie według twego słowa” – Służebnica Pańska w zwiastowaniu, Służebnica Pańska wobec śmierci Syna. Zawsze zachowująca w swym sercu Boże dzieła: te radosne i te bolesne; zachowująca w sercu, bez prowadzenia rachunku swoich zasług i boleści; rozważająca je w swoim sercu, bez pychy z powodu swojego wyniesienia i bez upominania się o wynagrodzenie za cierpienia.
Miłość nie prowadzi rachunkowości, zawsze jest dawaniem.
Matko nad zwłokami Syna, niechaj bez zastrzeżeń przyjmę prawdę, że miłość nie liczy doznanych krzywd.

Stacja XIV. Grób
Miłość potrafi oczekiwać
Martwego Jezusa namaszczono niedokładnie i pogrzebano w pośpiechu. Zatoczony kamień zakończył długą mękę i krótki pogrzeb. Taki koniec drogi Jezusa ujrzały ludzkie oczy. Ale oczy człowieka nie widzą dokładnie, dostrzegają jedynie skrawek rzeczywistości, nie są w stanie uchwycić doskonałości.
Bóg w grobie – absurd, który był rzeczywistością. Bóg w grobie – absurd, który jest wykrzyknikiem: Uważaj, człowieku! Nie wszystko rozumiesz, nie dostrzegasz wszystkiego!
Życie wielokrotnie stawia nas wobec takich wykrzykników: śmierć dziecka, cierpienie niewinnych... Tylko miłość, która umie czekać, będzie świadkiem zmartwychwstania. Tylko miłość, która umie czekać, pozna prawdę o rzeczach niepojętych i wydarzeniach niezrozumiałych. Bóg w grobie – to jeszcze nie koniec.
Jezu, Tajemnico skalnej pieczary, daj mi miłość większą od niedowidzenia mej wiary. Bo „kiedy nadejdzie, to, co doskonałe, zaniknie to, co częściowe.
Teraz widzimy jak w zwierciadle, niewyraźnie,
potem będziemy oglądać twarzą w twarz.
Teraz poznaję po części,
potem poznam tak, jak sam zostałem poznany” (1Kor 13, 10.12).

Zakończenie

Panie Jezu, rozważanie Twojej męki i śmierci jest zawsze szkołą miłości. Pomóż mi do niej dorastać. Pomóż mi wierzyć i odczuć, że to z miłości do mnie oddałeś swoje życie. Napełnij mnie nadzieją, że odwieczna miłość Trójcy Świętej stanie się moim udziałem w wieczności.
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją miłość. Chcę odpowiedzieć na nią miłością.
„Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość – te trzy.
Z nich zaś największa jest miłość” (1Kor 13, 13).
A potem, w wieczności, pozostanie już tylko Miłość."



środa, 13 marca 2013

Habemus Papam

Szczęść Boże!


Mamy nowego Papieża! Został nim kardynał Jorge Mario Bergoglio z Argentyny. Przybrał on imię Franciszek. Jest pierwszym Papieżem z zakonu jezuitów. Urodził się w Buenos Aires w 1936 roku. Kardynałem jest od 2001.

Oto Jego orędzie:

"Bracia i siostry, dobry wieczór.

Dobrze wiecie, że zadaniem konklawe było wybranie biskupa dla Rzymu. Wydaje się, że moi bracia kardynałowie wybrali go z końca świata. Dziękuję wam za przyjęcie, wspólnoto diecezjalna Rzymu. Dziękuję wam. Przede wszystkim chciałbym pomodlić się za emerytowanego biskupa Rzymu. Módlmy się aby Pan błogosławił mu, a NMP strzegła.

Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

A teraz rozpoczynamy tę wspólną wędrówkę - biskup i lud. Jest to wędrówka Kościoła rzymskiego, który przewodniczy całemu Kościołowi. Módlmy się za siebie, za cały świat. Życzę wam, aby ta droga Kościoła, którą dzisiaj rozpoczynamy służyła ewangelizacji tego pięknego miasta. A teraz chciałbym udzielić błogosławieństwa, ale najpierw proszę was, zanim biskup pobłogosławi, módlcie się żeby Pan błogosławił biskupa. Módlcie się za swojego biskupa,. W chwili ciszy pomódlcie się za mnie.

Udzielam błogosławieństwa Wam i całemu światu, wszystkim kobietom i mężczyznom dobrej woli.

 Bracia i siostry, bardzo dziękuję za przyjęcie, módlcie się za mnie. Wkrótce zobaczymy się. Jutro chciałbym pomodlić się do Matki Bożej, aby strzegła Rzymu. Dobranoc i dobrego odpoczynku."



wtorek, 12 marca 2013

Konklawe

Szczęść Boże!



Jak wiemy dzisiaj rozpoczyna się Konklawe. Pamiętajmy więc o modlitwie za Kardynałów, aby napełnieni Duchem Świętym, wybrali Papieża zgodnie z wolą Bożą.


niedziela, 10 marca 2013

Gorzkie Żale

Szczęść Boże!

GORZKIE ŻALE:

ZACHĘTA (Pobudka)

Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie.

Rozpłyńcie się, me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.

Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.

Płaczą rzewnie Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie?

Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.

Cóż jest, pytam, co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje!

Na ból męki Chrystusowej
Żal przejmuje bez wymowy.

Uderz, Jezu, bez odwłoki
W twarde serc naszych opoki!

Jezu mój, we krwi ran swoich
Obmyj duszę z grzechów moich!

Upał serca swego chłodzę,
Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.

INTENCJA

Przy pomocy łaski Bożej przystępujemy do rozważania męki Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Ofiarować ją będziemy Ojcu niebieskiemu na cześć i chwałę Jego Boskiego Majestatu, pokornie Mu dziękując za wielką i niepojętą miłość ku rodzajowi ludzkiemu, iż raczył zesłać Syna swego, aby za nas wycierpiał okrutne męki i śmierć podjął krzyżową. To rozmyślanie ofiarujemy również ku czci Najświętszej Maryi Panny, Matki Bolesnej, oraz ku uczczeniu Świętych Pańskich, którzy wyróżniali się nabożeństwem ku Męce Chrystusowej.
W pierwszej części będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od modlitwy w Ogrójcu aż do niesłusznego przed sądem oskarżenia. Te zniewagi i zelżywości temuż Panu, za nas bolejącemu, ofiarujemy za Kościół święty katolicki, za najwyższego Pasterza z całym duchowieństwem, nadto za nieprzyjaciół krzyża Chrystusowego i wszystkich niewiernych, aby im Pan Bóg dał łaskę nawrócenia i opamiętania.

HYMN

Żal duszę ściska, serce boleść czuje,
Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje;
Klęczy w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje,
Me serce mdleje.

Pana świętości uczeń zły całuje,
Żołnierz okrutny powrozmi krępuje!
Jezus tym więzom dla nas się poddaje,
Na śmierć wydaje.

Bije, popycha tłum nieposkromiony,
Nielitościwie z tej i owej strony,
Za włosy targa: znosi w cierpliwości
Król z wysokości.

Zsiniałe przedtem krwią zachodzą usta,
Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta;
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie
Serca kochanie.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało!
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości
Dla Twej miłości!

LAMENT DUSZY NAD CIERPIĄCYM JEZUSEM

Jezu, na zabicie okrutne,
Cichy Baranku od wrogów szukany,
Jezu mój kochany!

Jezu, za trzydzieści srebrników
Od niewdzięcznego ucznia zaprzedany,
Jezu mój kochany!

Jezu, w ciężkim smutku żałością,
Jakoś sam wyznał, przed śmiercią nękany,
Jezu mój kochany!

Jezu, na modlitwie w Ogrójcu
Strumieniem potu krwawego zalany,
Jezu mój kochany!

Jezu, całowaniem zdradliwym
Od niegodnego Judasza wydany,
Jezu mój kochany!

Jezu, powrozami grubymi
Od swawolnego żołdactwa związany,
Jezu mój kochany!

Jezu, od pospólstwa zelżywie
Przed Annaszowym sądem znieważany,
Jezu mój kochany!

Jezu, przez ulice sromotnie
Przed sąd Kajfasza za włosy targany,
Jezu mój kochany!

Jezu, od Malchusa srogiego
Ręką zbrodniczą wypoliczkowany,
Jezu mój kochany!

Jezu, od fałszywych dwóch świadków
Za zwodziciela niesłusznie podany,
Jezu mój kochany!

Bądź pozdrowiony, bądź pochwalony,
Dla nas zelżony i pohańbiony.
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony!



ROZMOWA DUSZY Z MATKĄ BOLESNĄ

Ach! Ja Matka tak żałosna!
Boleść mnie ściska nieznośna.
Miecz me serce przenika.

Czemuś, Matko ukochana,
Ciężko na sercu stroskana?
Czemu wszystka truchlejesz?

Co mię pytasz? Wszystkam w mdłości,
Mówić nie mogę z żałości,
Krew mi serce zalewa.

Powiedz mi, o Panno moja,
Czemu blednieje twarz Twoja?
Czemu gorzkie łzy lejesz?

Widzę, że Syn ukochany
W Ogrójcu cały zalany
Potu krwawym potokiem.

O Matko, źródło miłości,
Niech czuję gwałt Twej żałości!
Dozwól mi z sobą płakać.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

"Nie ominie cię ani smutek, ani samotność, ani lęk, ani pokusa ucieczki. To pewne. Ale Chrystus, tak ludzki, tak bliski Bóg, On jedynie może cię przeprowadzić przez środek tego wszytskiego na drugą stronę. Tylko razem z Nim możesz powiedzieć Ojcu: <nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie.> Tylko z Nim." (ks. Tomasz Jaklewicz - Gość Niedzielny nr 7)


IV Niedziela Wielkiego Postu

Szczęść Boże!

CZYTANIA - Joz 5,9-12; Ps 34; 2 Kor 5,17-21; Łk 15,1-3,11-32


(Joz 5,9-12)
I rzekł Pan do Jozuego: Dziś zrzuciłem z was hańbę egipską. Rozłożyli się obozem Izraelici w Gilgal i tam obchodzili Paschę czternastego dnia miesiąca wieczorem, na stepach Jerycha. Następnego dnia Paschy jedli z plonu tej krainy, chleby przaśne i ziarna prażone tego samego dnia. Manna ustała następnego dnia gdy zaczęli jeść plon tej ziemi. Nie mieli już więcej Izraelici manny, lecz żywili się tego roku z plonów ziemi Kanaan.



(Ps 34)
REFREN: Skosztujcie wszyscy, jak dobry jest Pan Bóg

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego Chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

Wysławiajcie ze mną Pana,
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.

(2 Kor 5,17-21)
 Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

(Łk 15,1-3.11-32)


W owym czasie zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedzał ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się.

1. Ciężko wydaje się nam wrócić jest do Pana Boga, ciężko jest przyznać się do własnej grzeszności, popełnionych błędów. Grzech nas zniewala, sprawia, że stajemy się mało wrażliwi, obojętni. Nie chcemy go pozostawić i oddać się Bogu, boimy się jakiejś pustki - no bo jak zostawić moje przezwyczajenia, błędy, do których się już przyzwyczaiłem. Często też boimy się tego powrotu, boimy się reakcji Boga, boimy się, że to co nam da będzie za ciężkie, że nie będzie spełniało naszych oczekiwań, pragnień. I tu ukochany Syn Marnotrawny daje nam porządną lekcję nawrócenia i pragnienia bycia z Bogiem. Wie, że zgrzeszył, że zachował się wobec Swojego Ojca bardzo niesprawiedliwie, ale mimo to wraca do Niego, bo wie, że tylko tam będzie szczęśliwy, że tam jest Jego prawdziwe życie. Tak samo jest z nami - do nas należy piewrszy krok. Bóg zawsze będzie wybiegał nam na spotkanie, będzie na nas cierpliwie czekał, wystawiał pomocną dłoń, bo nigdy nie przestał nas kochać. Jesteś gotowy wrócić do Niego? Nie jutro, za tydzień, miesiąc, ale już dziś. (bardzo dziękuje tutaj za dzisiejsze kazanie księdzu P. - jest to jedno z tych kazań, które pozostają na długo w pamięci i pozwalają naprawdę przemienić swoje życie).



2. Tak Panie, jestem przy Tobie i nigdy Cię nie opuszczę. Kocham Twoją bliskość, kocham uwielbiać Ciebie i służyć Tobie całym swoim życiem. Wiem, że to widzisz i się tym bardzo radujesz. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Tak bardzo się cieszę, kiedy każdego dnia do mnie przemawiasz, kiedy mówisz mi jak bardzo mnie kochasz i cieszysz się owocami, jakie wydaje. A jeszcze większą radość sprawia Ci to jak pomagam innym odnaleźć drogę do Ciebie, jak cieszę się, że mogłabym dla kogoś być Twoim obrazem. I wiem, że te Słowa Ewangelii kierujesz też i do mnie. Bo Ty nigdy nie zapominasz o swoim drugim synu -  "Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy."