Panie Jezu, to wszystko mnie czasami przerasta. Nie mam już siły, nie widzę żadnego rozwiązania, łzy spływają mimowolnie po policzku...
I wtedy słyszę Twój głos, taki miły, ciepły. Mówisz nie bój się. Razem przez to przejdziemy. Przecież Ja cię nie zostawię.
Mój Mistrzu, naucz mnie Twojej drogi. Naucz mnie znosić wszystko.
Naucz mnie zwyciężać, mój Mistrzu...
On szedł w spiekocie dnia
I w szarym pyle dróg.
A idąc uczył kochać i przebaczać
On z celnikami jadł,
On nie znał, kto to wróg,
Pochylał się nad tymi, którzy płaczą.
Mój Mistrzu, przede mną droga,
Która przebyć musze tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, wokoło ludzie,
Których kochać trzeba tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, niełatwo cudzy ciężar
Wziąść w ramiona tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, poniosę wszystko,
Jeśli będziesz ze mną zawsze Ty.
I w szarym pyle dróg.
A idąc uczył kochać i przebaczać
On z celnikami jadł,
On nie znał, kto to wróg,
Pochylał się nad tymi, którzy płaczą.
Mój Mistrzu, przede mną droga,
Która przebyć musze tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, wokoło ludzie,
Których kochać trzeba tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, niełatwo cudzy ciężar
Wziąść w ramiona tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, poniosę wszystko,
Jeśli będziesz ze mną zawsze Ty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz