poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Ostatnie Gorzkie Żale

Szczęść Boże!

Dzisiaj rozpoczęliśmy Wielki Tydzień, a w nim trzy najważniejsze dni. Jesteśmy już u kresu Wielkiego Postu, zbliżamy się do kulminacyjnych momentów. Jaki był ten Post? Czy podjąłem/podjęłam wolę walki o siebie, o Jezusa, o nawrócenie, dobro, odnowę życia? Czy naprawdę starałem/starałam się wyrzekać przyjemności, przestrzegać postanowieniń? Czy pomagałem/pomagałam bliźnim, pościłem/pościłam, oddawałem/oddawałam jałmużnę? Czy moja modlitwa naprawdę była szczera? 
Ktoś może powiedzieć jest już za późno na to wszystko, na polepszenie, na zmianę swojego życia. Pamiętaj, DLA BOGA NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO! Nawet teraz, gdy zostało tak niewiele czasu, mimo pośpiechu, można coś zmienić. Wystraczy przystanąć, upaść na kolana i powiedzieć: Jezu, ufam Tobie, kocham Cię, dziękuje, że umarłeś za mnie, że uczysz mnie powstawać, że cały czas idziesz ze Mną, że pomagasz mi nieść Krzyż, że razem zwyciężamy...





Gorzekie Żale za wczoraj:

GORZKIE ŻALE

Pobudka

Gorzkie żale przybywajcie,serca nasze przenikajcie. 
Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice. 
Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie? 
Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają.
Cóż jest, pytam co się dzieje? Wszystko stworzenie truchleje! 
Na ból Męki Chrystusowej żal przejmuje bez wymowy.
Uderz, Jezu, bez odwłoki, w twarde serc naszych opoki! 
Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich!
Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę.

+ + +


Intencja

W tej ostatniej części będziemy rozważali, co Pan Jezus cierpiał od chwili ukoronowania aż do ciężkiego skonania na krzyżu. Te bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi, jakie Mu wyrządzono, ofiarujemy za grzeszników zatwardziałych, aby Zbawiciel pobudził ich serca zbłąkane do pokuty i prawdziwej życia poprawy, oraz za dusze w czyśćcu cierpiące, aby im litościwy Jezus Krwią swoją świętą ogień zagasił; prośmy nadto, by i nam wyjednał na godzinę śmierci skruchę za grzechy i szczęśliwe w łasce Bożej wytrwanie.

+ + +

Hymn

Duszo oziębła, czemu nie gorejesz? Serce me, czemu całe nie truchlejesz?
Toczy twój Jezus z ognistej miłości, krew w obfitości.

Ogień miłości, gdy Go tak rozpala, sromotne drzewo na ramiona zwala.
Zemdlony Jezus pod krzyżem uklęka, jęczy i stęka.

Okrutnym katom posłusznym się staje, ręce i nogi przebić sobie daje.
Wisi na krzyżu, ból ponosi srogi, nasz Zbawca drogi.

O, słodkie drzewo, puśćże nam już Ciało, aby na tobie dłużej nie wisiało!
My je uczciwie w grobie położymy, płacz uczynimy.

Oby się serce we łzy rozpływało, że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało.
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości, dla Twej miłości.

Niech Ci mój Jezu, cześć będzie w wieczności, za Twe obelgi, męki, zelżywości.
Któreś ochotnie. Syn Boga Jedyny, cierpiał bez winy!


+ + +

Lament duszy nad cierpiącym Jezusem

Jezu, od pospólstwa niezbożnie, jako złoczyńca z łotry porównany, Jezu mój kochany!
Jezu, od Piłata niesłusznie, na śmierć krzyżową od ludzi skazany, Jezu mój kochany!

Jezu, srogim krzyża ciężarem, na Kalwaryjskiej drodze zmordowany, Jezu mój kochany!
Jezu, do sromotnego drzewa, przytępionymi gwoźdźmi przykowany, Jezu mój kochany!

Jezu, jawnie pośród dwu łotrów, na drzewie hańby ukrzyżowany, Jezu mój kochany!
Jezu, od stojących wokoło, i przechodzących szyderczo wyśmiany, Jezu mój kochany!

Jezu, bluźnierstwami od złego, współwiszącego łotra wyszydzany, Jezu mój kochany!
Jezu, gorzką żółcią i octem, w wielkim pragnieniu swoim napawany, Jezu mój kochany!

Jezu, w swej miłości niezmiernej, jeszcze po śmierci włócznią przeorany, Jezu mój kochany!
Jezu, od Józefa uczciwie, i Nikodema w grobie pochowany, Jezu mój kochany!

Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony! Dla nas zmęczony i krwią zbroczony.
Bądź uwielbiony, bądź wysławiony! Boże nieskończony!

+ + +

Rozmowa duszy z Matką Bolesną

Ach, ja Matka boleściwa, pod krzyżem stoję smutliwa, serce żałość przejmuje.
O Matko, niechaj prawdziwie, patrząc na krzyż żałośliwie, płaczę z Tobą rzewliwie!

Jużci, już, moje Kochanie, gotuje się na skonanie, toć i ja z Nim umieram!
Pragnę, Matko, zostać z Tobą, dzielić się Twoją żałobą, śmiercią Syna Twojego.

Zamknął słodką Jezus mowę, już ku ziemi skłania głowę, żegna już Matkę swoją!
O Maryjo, Ciebie proszę, niech Jezusa rany noszę, i serdecznie rozważam.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz